ALPINA – „Forma podąża za funkcją”. Rozmowa z Andreasem Bovensiepenem.

Fryderyk Zyska: Kiedy byłeś małym chłopcem z pewnością miałeś swój wymarzony samochód. Jaki to był wóz? Jakiego samochodu plakat wisiał nad Twoim łóżkiem?

Andreas Bovensiepen: Kiedy byłem bardzo mały, w wieku około 2 lat, miałem model Ferrari, do którego mogłem wsiąść i nim jeździć. Bardzo go lubiłem.

FZ: Czy to była Twoja pierwsza styczność z samochodami?

AB: Wiesz, mój ojciec założył Firmę w 1965 roku, a ja urodziłem się w roku 1962. Więc dość wcześnie związany byłem związany z Marką. Od 1970 roku firma przeniosła się do Buchloe, mój rodzinny dom znajduje się na terenie siedziby głównej. Każdego dnia, kiedy wracałem do domu ze szkoły, widziałem zaparkowane wozy przygotowywane do wyścigów. W tym czasie ALPINA była bardzo zaangażowana w motorsport. W domu wciąż można znaleźć zdjęcia małego mnie przy samochodach wyścigowych.

FZ: Można powiedzieć, że żyłeś w świecie chłopięcych marzeń.

AB: Tak. Będąc jeszcze myślami w latach 70-tych – to był okres, w którym naszym kierowcą był Niki Lauda. Dzięki tej współpracy uniknął obowiązku służby wojskowej. Mieszkał i pracował w Buchloe. Dwa lub trzy lata temu Mer Miasta nawet wręczył nam oficjalne poświadczenie urzędowe, że Niki był mieszkańcem naszego miasteczka.

FZ: Dorastając miałeś styczność z Nikim. Jaki był, jak wyglądała Wasza współpraca?

AB: Niki zawsze był perfekcjonistą. Niezmiernie utalentowany i ciężko pracujący nad przygotowaniem wozu do wyścigów. Większość kierowców wyścigowych chce wozy z największą liczbą koni. On oczekiwał od silnika bardzo dużego momentu obrotowego. A nie zawsze jesteś w stanie utrzymać wysokie obroty, aby mieć dostęp do największej liczby koni. Potrzebował silnika, który w średnim zakresie dysponował dużą mocą – taki silnik był dla niego lepszy. I takie wartości kultywujemy w ALPINA. Wraz z moim ojcem – również niezwykle wymagającym i skupionym na celu – tworzyli zespół niewielki, lecz odnoszący sukcesy. Niki później zwykł mówić, że ta współpraca przyspieszyła jego karierę kierowcy wyścigowego.

FZ: Ty również masz na swoim koncie zwycięstwa w dziedzinie motorsportu.

AB: Kiedy dorastasz w takim środowisku, gdzie obcujesz z wozami i kierowcami wyścigowymi, to zupełnie naturalne. W latach 80-tych startowałem w niemieckich mistrzostwach samochodów turystycznych. W 1998 wygrałem 24-godzinny wyścig na Nurburgring wraz z Hansem Stuckiem w BMW.

FZ: Czy doświadczenia z udziału w zawodach przenosisz na grunt prowadzenia Firmy?

AB: Oczywiście. Perfekcjonizm jaki towarzyszy ściganiu się, przenosi się na spojrzenie biznesowe. Każdy detal jest istotny. Dla przykładu: każdy model BMW ALPINA testujemy w tunelu aerodynamicznym. Zatem nasz język stylistyczny nie jest jedynie poszukiwaniem atrakcyjnych kształtów. Kierujemy się hasłem „Forma podąża za funkcją”. Stąd nasze DNA skupione jest na przednim i tylnim spojlerze. Rezygnujemy ze stosowania spojlerów niewielkich, lecz z dużym kątem natarcia, dających duży docisk – tego typu rozwiązanie powoduje wzrost zużycia paliwa. Dlatego do naszych celów, czyli tworzenia szybkich samochodów drogowych, istotniejsza jest stabilność podczas prowadzenia w normalnych warunkach. Wyobraź sobie, że w sprzyjających warunkach tu, w Niemczech, o 5 rano na autostradzie w naszych wozach możesz rozwinąć 340 km/h, nie tracąc stabilności ani komfortu prowadzenia. Takie efekty otrzymujemy dzięki stosowaniu spojlerów wydłużonych horyzontalnie o mniejszym kącie natarcia, dających taki sam efekt końcowy – jeśli chodzi o poprawę stabilności pojazdu – co te znacznie bardzie agresywne i pod względem marketingowym może bardziej spektakularne. Jednak w odróżnieniu od nich – bez otrzymywania efektu oporu.


Podobnie, jeśli chodzi o obręcze ALPINA. Stosujemy dwudziesto ramienne obręcze, wywodzące się z motorsportu, gdzie często stosuje się od 16 do 20 ramion (ponieważ jest to optymalna ilość, aby otrzymać bardzo lekką obręcz). Jeśli masz 6 ramion – kończysz z bardzo ciężką obręczą. Dlatego nasza tradycyjna obręcz ma 20 szprych. Oczywiście testujemy je w tunelu aerodynamicznym, aby sprawdzić, czy nie generują niepotrzebnych oporów. Język stylistyczny naszych obręczy jest rozwijany sukcesywnie od lat 70-tych. Typowe koło ALPINA jest elementem rozpoznawalnym i stanowiącym o języku stylistycznym marki. Zapewne zwróciłeś uwagę, że w naszych odlewanych obręczach czystą formę uzyskujemy poprzez umieszczenie wentylu w centralnej części i poprowadzenie przewodów w jednej ze szprych. Tego typu rozwiązanie jest niemożliwe do skopiowania przy wykorzystaniu mniej zaawansowanej technologii od naszej. Natomiast dla naszych kutych obręczy – ze względu na gęstość materiału – wentyl znajduje się w tradycyjnym miejscu.

FZ: Które z elementów wozów ALPINA są najistotniejsze z Twojego punktu widzenia?

AB: Naszą filozofią jest tworzenie szerokiego spojrzenia, co rozumiemy poprzez harmonię wszystkich komponentów. Zatem mamy silnik wyposażony w dużą ilość koni i duży moment obrotowy. Mamy automatyczną skrzynię biegów, pozwalająca na szybką zmianę biegów w trybie sportowym czy manualnym. A z drugiej strony w trybie komfortowym zmiana biegów przebiega niezmiernie gładko. Zawieszenie musi dawać Ci poczucie bezpieczeństwa podczas dynamicznej jazdy, nie pozbawiając Cię komfortu podczas spokojnej jazdy. Brzmienie jest dla nas równie istotne. Dlatego ostremu przyspieszeniu towarzyszy basowe brzmienie, a przy utrzymywaniu stałej prędkości wóz jest spokojny, cichy, sprzyjający relaksowi i pracy. Nasze wozy potrafią wiele wybaczyć kierowcy, nie są jak narowisty koń. Brytyjska prasa często porównuje nasze wozy z marką Bentley z powodu wysokiego poziomu atencji, poświęcanej wykończeniu wozów w najlepsze skóry, drewno. W odróżnieniu do BMW M, gdzie znajdziemy włókno węglowe, aluminium, bardziej techniczny klimat. W świetle używanych materiałów jesteśmy tradycjonalistami.

FZ: Na jakie rzeczy zwracasz uwagę, wsiadając pierwszy raz do nowego modelu nad którym pracujecie?

AB: Oczywiście na obręcze. Czy wpisują się w filozofię ewolucji tego elementu. Kolejnym aspektem jest przedni spojler. Można powiedzieć, że twarz naszych wozów jest „uśmiechnięta” swobodnie unoszącym się liternictwem ALPINA w centralnej części. Z dużymi wlotami powietrza zapewniającymi odpowiednie chłodzenie nawet w ekstremalnych temperaturach Bliskiego Wschodu, nasze wozy poruszają się niezawodnie z prędkością 300 km/h. Oczywiście tylni spojler na klapie bagażnika powinien wyglądać lekko i elegancko. Oraz cztery końcówki wydechu jako element rozpoznawczy marki wraz z zintegrowanym dyfuzorem.

FZ: Jesteś jednym z pierwszych kierowców testujących nowe wozy ALPINA. Na co zwracasz uwagę wsiadając za stery?

AB: Tak. Mając wyścigowe doświadczenie oraz wieloletnie doświadczenie, pracując w departamencie rozwoju zawieszenia w BMW myślę, że najistotniejsze jest to, by pokonując pierwsze 5km czuć pewność za kółkiem. Czuć się bezpiecznie, że wszystko jest na swoim miejscu. Powinieneś mieć odczucie, że wóz jest precyzyjny, lecz nie ociężały. Sprawdzam, jak wóz reaguje na dodawanie gazu. Nie powinien być zbyt agresywny. Nie chcemy, aby nasze wozy zdawały się być nerwowe. Uważam, że przyspieszenie powinno wzrastać liniowo i płynnie. Po przejechaniu wspomnianych 5km powinieneś pomyśleć: „Wszystko jest cool”. To sportowy wóz, ale prowadzi się przyjemnie. Nie agresywnie, lecz z poczuciem dużej mocy. To są najważniejsze aspekty.

FZ: Jakie momenty uznałbyś za najważniejsze w Twoim dotychczasowym życiu?

AB: Jak wspomniałem, pracowałem jakiś czas w dziale rozwoju BMW. Pełniłem funkcję „prawej ręki” prowadzącego projekt rozwoju modelu Z8. Jak wiesz, jest to niezmiernie wdzięczny wzorniczo wóz. Można powiedzieć odrobinę retro. Produkowano nadwozie jedynie z manualną skrzynią biegów i silnikiem BMW M. Pomyślałem, że stanowi doskonałą szansę rozwoju poprzez stworzenie wersji z automatyczną skrzynią biegów i silnikiem ALPINA. Dziś jest to jeden z najbardziej pożądanych przez kolekcjonerów modeli, każdy warty minimum 300 tys. Euro. Wyprodukowaliśmy łącznie 555 egzemplarzy.

Kolejnym istotnym momentem dla mnie był udział w 2009 roku w formule GT3. Pomyślałem: „Ok, nie możemy żyć przeszłością i zwycięstwami, kiedy Niki Lauda był w naszym zespole. Musimy pomyśleć o teraźniejszości”. W tym czasie pojawił się nowy format wyścigów – GT3, w którym startowały Ferrari, Lamborghini, Porsche, Mercedes, Aston Martin, Nissan, Corvette, Audi. Specjalnie przygotowanym BMW 6 Series, jako mały (jedynie 20 osobowy) zespół z silnym przekonaniem, że jesteśmy w stanie pokonać większych konkurentów w 2011 zdobyliśmy niemieckie Mistrzostwo.

FZ: Jakim wozem obecnie jeździsz?

AB: Obecnie jeżdżę ALPINA B4s Edition 99. To bardzo przyjemny wóz. Zawsze byłem zwolennikiem mniejszych wozów. Nie jestem wielkim fanem SUV’ów. Choć oczywiście są doskonałe, jeśli wybierasz się na narty lub jesteś zwolennikiem większych wozów. Jednak moje prywatne preferencje skupiają się wokół mniejszych sportowych wozów.

FZ: To chyba najlepsza rekomendacja i reklama, gdy prowadzisz wozy, które produkujesz.

AB: Naszym celem jest dostarczenie produktu, spełniającego oczekiwania Odbiorców szukających wozów ekskluzywnych, ale również takich, którzy kupują nasze auta, ponieważ pokonują rocznie 30-50 tysięcy kilometrów i potrzebują wozu na codzień. ALPINA to samochody służące cały tydzień. Jeśli masz Astona, prawdopodobnie wyprowadzasz go jedynie w niedzielny poranek i wybierasz się na przejażdżkę. ALPINA jest samochodem marzeń, który możesz używać na codziennie.

Rozmowa odbyła się 15-tego Października 2019 roku, w siedzibie ALPINA Automobiles, Buchloe.

Koniecznie zajrzyj na profil
Zyska Styling instagram
Zyska Styling facebook

Zapraszam. Fryderyk Zyska

#alpina #alpinaautomobiles #bmwalpina

Leave a Reply

*